
Czy Mazda 2 rdzewieje? Czy często się psuje? Gdzie sprawdzi się najlepiej? Dzięki uprzejmości Eli, właścicielki tej Mazdy 2 z roku 2010 możemy sprawdzić jak w polskich warunkach spisuje się ten japoński maluch.
Zaczniemy standardowo od krótkiej podróży w przeszłość.
Historia modelu
Poprzedniczką Mazdy 2 był produkowany od 1996 roku model Demio. Wykorzystując trochę dalekowschodnią modę na mikrovany typu Suzuki Wagon R+ Japończycy próbowali zawojować stary kontynent dwiema generacjami tego auta. Druga z nich weszła do produkcji w 2002 roku już jako Mazda 2, po zmianie nazewnictwa wszystkich modeli marki (chociaż nazwa Demio była nadal używana na niektórych rynkach). Europejscy klienci okazali się jednak dosyć konserwatywni i producent postanowił pójść sprawdzonym szlakiem tzn. odejść od idei mikrovana i zbudować na bazie Forda Fiesty dosyć klasycznego hatchbacka. Kolejna generacja dwójki, powstała według takiego właśnie przepisu i w swej nowej formie wyjechała na drogi w 2007 roku. Zmiana udała się na tyle dobrze, że rok później jurorzy konkursu na Światowy Samochód Roku przyznali Mazdzie 2 zwycięstwo.

Auto którym się dzisiaj zajmiemy pojawiło się w salonach sprzedaży 3 lata później przechodząc wcześniej delikatny wizualny lifting.
2014 to z kolei rok premiery następnej wersji, która produkowana jest do dziś.
Pod koniec roku 2021 na rynek trafiła również wersja hybrydowa, oferowana jednocześnie ze spalinową. Do złudzenia przypomina ona konkurentkę spod znaku Toyoty. Co ciekawe napęd do tego auta produkowany jest w polskiej fabryce w Wałbrzychu. Powiedzmy sobie otwarcie – to jest Toyota Yaris z przyklejonymi znaczkami Mazdy. A stało się tak, bo Mazda potrzebowała po prostu w ofercie takiego samochodu z powodów wizerunkowo-ekologiczno-emisyjno-podatkowych.
Wygląd zewnętrzny

Mazda 2 w przeciwieństwie do swoich konkurentów z segmentu B nie jest zbyt często spotykana na naszych drogach. Ale trzeba przyznać, że po nieudanym eksperymencie z modelem Demio Japończycy stworzyli bardzo zgrabnie wyglądające auto. Nie sprawdzałem kto je projektował, ani jaka filozofia temu projektowi przyświecała, ale zdaje się że motywem przewodnim uczyniono tutaj łezkę. Co dojrzalsi czytelnicy pamiętają zapewne, że na przełomie lat 80-tych i 90-tych to było często spotykane określenie. Mówiło się tak na kanciaste auta, albo ich detale które po przejściu liftingu zbliżały się wyglądem do mody na owalne kształty. Mazda 2 jest jedną wielką łezką. Przednie lampy, kształt wlotu powietrza, lampy tylne, światła przeciwmgielne, klamki, wszystko jest łezkowate.

A propos klamek – te zewnętrzne zwróciły moją uwagę z powodu swojej smukłości i długości. Jakby były zapożyczone z większego samochodu. Są za to wygodne przy otwieraniu i z odległości. nie narzucają się swoim wyglądem. Boczna linia nadwozia jest – jakże by inaczej – dynamiczna. Unosi się w kierunku tyłu przy udziale dwóch przetłoczeń na dole i na górze drzwi. Do całości świetnie pasują 15 calowe oryginalne felgi. Nie są za duże ani za małe, dobrze wyglądają w nadkolach i mają praktyczny na co dzień rozmiar.
Wnętrze

Na pierwszy rzut oka wnętrze małej Mazdy jest całkiem przestronne. I co ciekawe, to wrażenie nie mija także po zajęciu miejsca za kierownica. Myślę, że nawet ktoś o wzroście 1,90m mógłby bez większych problemów poprowadzić to auto. Miejsce z tyłu za kierowcą będzie wtedy symboliczne, ale wysoka pozycja siedząca wynagradza niewielką ilość przestrzeni na nogi. Oczywiście większość przycisków, pokręteł i liczników jest niewielkich rozmiarów, jak to w aucie miejskim. Po wejściu do środka z dużego auta miałem wrażenie zmniejszenia się wszystkiego o dobre 30%. Najlepszym przykładem jest tu dźwignia zmiany biegów. Ewidentnie zaprojektowana do drobnych dłoni, w mojej garści ginęła zupełnie, więc wolałem zmieniać biegi palcami.

Normalnych rozmiarów jest za to kierownica, wygodna do kręcenia i ze skórzanym obszyciem całkiem dobrze wyglądająca. Bardzo fajne są zegary. Małe, podobnie jak np. w seicento, ale fajnie zaprojektowane, kolorowe, trochę przypominające stylem Hondę Accord, którą jeździłem parę miesięcy temu. Niestety plastiki są twarde i chropowate. Na środku konsoli pojawił się element rodem z aut przedpremierowych. Widzieliście kiedyś takie auto? – domyślam się, że większość z Was nie. Otóż takie samochody tworzone z myślą o przedprodukcyjnych testach, między innymi zderzeniowych które są wymagane do uzyskania homologacji posiadają np. deski rozdzielcze takie jak w późniejszych, handlowych egzemplarzach, ale często wykonane z bardzo tanich, żeby nie powiedzieć przypadkowych materiałów. I kiedy dotykałem środka deski Mazdy 2 w miejscu gdzie jest zamontowane radio to wracało mi wspomnienie takich przedprodukcyjnych serii. Trochę to dziwi, bo Mazda nigdy nie należała do najtańszych małych aut.

Pewnym wspomnieniem po koncepcie mikrovana jest wolna przestrzeń między dźwignią zmiany biegów a hamulcem ręcznym. Wątpię, żeby ktoś wykorzystywał to do przechodzenia na sąsiedni fotel, ale myślę, że może to być niezłe miejsce na damską torebkę.

Poza drobnymi minusami, środek Mazdy 2 oceniam bardzo pozytywnie. Zwłaszcza, że jak na małe auto jest ona nieźle wyposażona. 4 elektryczne szyby, el lusterka, poduszki powietrzne, klimatyzacja, ABS, stabilizacja jazdy DSC, sterowane z kierowcy radio, a nawet podgrzewane fotele. Zabawnym archaizmem na tle tego całego zestawu jest suwakowa regulacja obiegu zamkniętego – bardzo dawno nie widziałem takiego instrumentu. Do kompletu mamy tu również regulowane zapadkami nawiewy, które niezmiennie kojarzą mi się z Fiatem 125.
Silnik/ skrzynia biegów
Mazda Eli została wyposażona w jednostkę o pojemności 1.3 i mocy 75 KM. W tej pojemności występują jeszcze warianty 84 i 86 KM. Większy silnik 1.5 ma moc 102 lub 103 KM. Poza tym możemy poszukać także turbodieseli o pojemnościach 1.4 lub 1.6. Nawet najsłabszy benzyniak wydaje się odpowiedni do napędu tego auta, które waży zaledwie 950 kg. Spalanie nie zaskakuje. W mieście może dość do 7 litrów, na trasie z kolei spaść nawet poniżej 5. Średnia to jakieś 5.5-6 litrów.

Skrzynia biegów nie sprawia żadnych problemów. Biegi zmienia się lekko, można uznać, że przełożenia wybiera się wystarczająco precyzyjnie. Z racji charakterystyki silnika mała Mazda lubi raczej wyższe obroty.
Jazda

Kiedy ruszamy do akcji wkracza niewielki silnik. Chociaż nie wiem czy słowo niewielki w obecnych czasach kiedy do znacznie większych aut ładowane są turbodoładowane litrówki jest właściwym określeniem. W każdym razie motor 1.3 jest cichy i pracuje bardzo gładko, ale, żeby wydobyć z niego jakąś dynamikę, trzeba zaprosić go w wyższe rejestry obrotów. Wspomaganie kierownicy jest mało bezpośrednie, działa z pewnym buforem. Skręcasz kierownicą, a dopiero po chwili koła zaczynają podążać za twoim zamiarem. Można się do tego przyzwyczaić, ale z pewnością nie jest to propozycja na tor czy do amatorskich rajdów. Za to w mieście docenimy łatwość z jaką można kręcić kołami nawet w miejscu. I właśnie miasto wydaje się być naturalnym środowiskiem tego auta. Nie miałem okazji pojeździć nim po autostradzie, ale domyślam się, że niewielka waga w połączeniu z dosyć dużą powierzchnią boczną mogą stwarzać pewien dyskomfort w czasie jazdy, kiedy wyłonimy się zza tira i oberwiemy strugą powietrza. Agresywne wyprzedzanie również nie leży w naturze dwójki.

Za to parkowanie będzie z pewnością przyjemnym doświadczeniem. Mimo bardzo niewielkich szyb tylnych, które dodatkowo zwężają się ku tyłowi widoczność na boki i do tyłu jest bardzo dobra. Żaden słup czy znak drogowy przy parkowaniu raczej nas nie zaskoczą. A i wysiadanie na ciasno zastawionym parkingu, dzięki wysoko umiejscowionemu fotelowi będzie dużo sprawniejsze i nie będzie wymagało szerokiego otwarcia drzwi.
Serwis i usterki

Być może najważniejszą wiadomością dotyczącą tej Mazdy będzie informacja o stanie blacharki – dwójki nie mają przesadnie grubej powłoki lakierniczej, ale o dziwo nie notują również problemów z korozją. A jeśli w ogóle to punktowe i nie zbliżające się nawet skalą problemów do większych modeli w tym niesławnej szóstki. W rozrządzie zastosowano łańcuch, co z pewnością ucieszy wielu potencjalnych nabywców.

Z usterek, które można uznać za typowe znalazłem jedynie informacje o awariach łożysk piast kół, a także problemach z zamykaniem pokrywy wlewu paliwa, czy zamarzaniem elektrycznego zamka klapy bagażnika. Dobre opinie mają jedynie silniki benzynowe. Diesel 1.6 MZ-CD jest uznawany za kłopotliwy i awaryjny. Ewentualne oszczędności na paliwie wydamy na psujące się świece żarowe, czy wtryskiwacze. Problemem mogą być ceny części. Na szczęście w przypadku benzyniaków mała dostępność tanich zamienników nie będzie nas często martwić.
źródło: motofakty.pl
Podsumowanie

Mazda 2 to samochód, który nie często przychodzi na myśl, przy wybieraniu czegoś z segmentu B. Możecie nawet zapomnieć, że w ogóle istnieje. Większości z nas przyjdzie do głowy Yaris, Polo, Fiesta czy Corsa. Ale ta japońska dwójka zaskakuje wieloma pozytywnymi cechami. Myślę, że jest warta co najmniej rozważenia przy przeglądaniu ogłoszeń.